piątek, 30 grudnia 2016

Cyfrowa rewolucja "Przeglądu Numizmatycznego"

Kupiłem sobie dzisiaj najnowszy numer "Przeglądu Numizmatycznego", otwieram na początku i w części "Od Redakcji" czytam takie pierwsze zdanie:
"Po dwudziestu trzech latach, żegnamy się z Państwem"*
 "No ładnie" myślę sobie "Jednak przestało im się opłacać wydawać <Przegląd> i się likwidują, trochę nawet szkoda". Ale już w drugim zdaniu Redakcja uspokoiła mnie (i na pewno też innych czytelników", gdyż
"od przyszłego roku, będziemy obecni, nie w sklepach czy prasowych salonikach, a jedynie w wydaniu internetowym (...) Zapraszamy więc od nowego roku na naszą stronę"*

czwartek, 1 grudnia 2016

Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu

Ponad dwa lata temu pisałem na łamach tego bloga o mojej wycieczce do Brzegu (link tutaj). W tym roku, przy okazji III Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej znowu zawitałem do tego uroczego miasteczka. I tym razem, a nie jak poprzednio, pamiętałem aby bliżej się przyjrzeć stałej numizmatycznej wystawie pt. "Mennictwo Piastów Śląskich" na Zamku Piastów i uwiecznić kilka eksponatów.

Cała kolekcja monet została wystawiona w 6 sporych gablotach, wszystkie znajdują się na końcu wielkiej sali. Mamy tam bardzo szeroki przekrój zabytków numizmatycznych, od monet średniowiecznych, poprzez mennictwo brzeskie i śląskie, kończąc na współczesnych monetach i banknotach. W szczególności interesujący i warty bliższemu przyciśnięciu nosa do gablotowej szyby jest zbiór złotych dukatów brzeskich z połowy XVII wieku, naprawdę jest się na co wpatrywać.

wtorek, 29 listopada 2016

XXX Ogólnopolska Giełda Rzeczy Dawnych i Osobliwości w Łodzi

Kilkadziesiąt godzin temu zakończyła się XXX już edycja łódzkiej Ogólnopolskiej Giełdy Rzeczy Dawnych i Osobliwości. Z racji tego, że to największa tego typu impreza w Łodzi (i chyba też w regionie), co roku w listopadzie tam zaglądam, kupuję bilecik wstępu i zaczynam buszowanie wśród klaserów i zbieraczy.

W tym roku również miałem taką wizytę zaplanowaną. I tak w sobotę, około godziny 13:00 pojawiliśmy się z Lubą w okolicach al. Politechniki. Pierwsze zdziwienie, Giełda po raz kolejny zmieniła miejsce. W poprzednich latach odbywała się w tzw. starej hali Expo (jeszcze wcześniej w „Pałacu Sportu”), a teraz znalazła się w nowej hali Expo. Według mnie zmiana iście kosmetyczna, gdyż powierzchnia wystawiennicza w zasadzie się nie zmieniła względem poprzedniej lokalizacji. Zresztą, mnie się zawsze najbardziej podobało jak Giełda była w „Pałacu Sportu”, ale obawiam się, że już nigdy tam nie powróci…

piątek, 25 listopada 2016

Pieniądz zastępczy ma się dobrze

Myśląc o pieniądzu zastępczym podejrzewam, że większość z Was ma przed oczami albo XIX-wieczne spielmarki, pieniądz z okresu I wojny światowej i okresu inflacji albo współczesne popularne kilka lat temu dukaty lokalne. Czyli generalnie pojawia się nam widok albo dawnego pieniądza, który faktycznie miał jakąś wartość i można było coś za niego dostać albo turystyczną pamiątkę. O tym, że współcześnie może istnieć jeszcze taki jak kiedyś pieniądz zastępczy raczej się nie myśli, ba!, nawet się nie podejrzewa, że może nadal istnieć.

Też tak uważałem, jednak co i rusz widzę, że współczesny pieniądz zastępczy jest wprawdzie zjawiskiem rzadkim, ale obecnym w naszej rzeczywistości i zasadniczo ma się dobrze, pojawiając się w kolejnych miastach. W zeszłym roku, w okolicach grudnia w Katowicach można było zdobyć tekturową „rytualną niewalutę”, wymienialną w kilkunastu placówkach na coś do jedzenia.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Kupować to trzeba jednak z głową

Sposób licytowania przez niektóre osoby na Alle i innych portalach aukcyjnych co i rusz mnie zaskakuje. I nie chodzi mi tutaj o sytuację, gdy wyceniana przeze mnie na kilka, kilkanaście złotych moneta albo starsza publikacja numizmatyczna kończy z ceną trzycyfrową. To jest nawet dla mnie zrozumiałe. W końcu czasem ktoś dopatrzy w popularnej w sumie monecie coś niezwykłego (np. jeden listek więcej w wieńcu) albo jest to akurat odmiana, której nie ma i bije się do końca. Natomiast jeśli chodzi o lektury numizmatyczne to przecież niektóre wydawnictwa są ciężko dostępne i rzadko pojawiają się na rynku i dlatego na przykład ostatnio XIX tom „Łódzkiego numizmatyka” z 1980 r. skończył z ceną przekraczającą 50 złotych (przy czym dwa kolejne egzemplarze tego numeru osiągnęły ceny w przedziale 16-20 zł).

piątek, 18 listopada 2016

Swaneckie Muzeum Historii i Etnografii w Mestii (Gruzja)

Kończąc ostatnią relację z gruzińskiego Muzeum Historyczne w Kutaisi byłem święcie przekonany, że to ostatnia placówka, którą mogę i powinienem opisać na tym blogu z uwagi na zgromadzone tam, skromne bo skromne, numizmaty. Wczoraj jednak, porządkując zdjęcia na telefonie komórkowym natrafiłem na fotki z jeszcze jednego muzeum (przykro mi jeśli nie lubicie tych moich muzealnych wycieczek tutaj ;)), o którym na śmierć zapomniałem, bo byłem pewny, że już o nim tutaj napisałem… Cóż, czasem nasz własny umysł lubi nam płatać takie figle… :)

środa, 16 listopada 2016

Powrót do Histrii (Rumunia)

Kilka miesięcy temu opisałem na blogu moją wycieczkę do Histrii oraz niewielką srebrną monetę, która tam właśnie została wybita (post znajduje się tutaj). Od czasu upolowania przedstawionego trihemiobola cały czas obserwowałem portale aukcyjne oraz profesjonalne sklepy numizmatyczne, czy przypadkiem jakaś inna moneta ze starożytnej Histrii się nie pojawiła. I owszem raz na jakiś czas ktoś wystawił jakąś srebrną monetę wybitą w tej greckiej kolonii. Obserwowałem te aukcje, nawet w części licytowałem, ale ich ceny zawsze przewyższały (najczęściej kilkukrotnie) mój budżet i pozostawało mi ostatecznie zapisanie sobie zdjęć i samych aukcji w moim elektronicznym archiwum.

środa, 12 października 2016

Mennictwo Gruzji w latach 1804-1833

Każda wyprawa jaką odbywam z mą Lubą sprawia, że zaczynam się interesować zupełnie dla mnie nieznanymi rejonami numizmatyki. Kilka lat temu wpadłem tak na chwilę w temat chińskich keszówek z okresu ich pierwszego cesarza, dwa lata temu pochłonęła mnie tematyka przedwojennych monet albańskich, rok temu odkrywałem tajemnice mennictwa osmańskiego oraz uroki monet ostatniego króla Rumunii.

W tym roku razem z Lubą odbyliśmy prawie dwu i pół tygodniową podróż po Gruzji. W trakcie naszej wycieczki mieliśmy okazję zajrzeć do kilku muzeów (patrz poprzednie wpisy: 1, 2, 3, 4), w których prezentowano m.in. gruzińskie monety. Szczególnie dużym zainteresowaniem obdarzyłem wtedy numizmaty wybijane w okresie od panowania króla Dawida IV Budowniczego do śmierci królowej Tamary (czyli XI – XIII wiek) oraz bite w latach 1804-1833.

O ile o średniowiecznych gruzińskich monetach miałem już jako-takie pojęcie, o tyle te XIX-wieczne numizmaty stanowiły dla mnie całkowitą terra incognita. Widziałem je wprawdzie na jakichś internetowych aukcjach, ale nigdy większej chwili im nie poświęciłem. Dlatego też przyglądając im się na muzealnych ekspozycjach czułem, że po powrocie do Polski spędzę kilka wieczorów na poszukiwaniu jakichś informacji o nich.

środa, 5 października 2016

Muzeum Historyczne w Kutaisi (Gruzja)

Nasze wakacje w Gruzji rozpoczęły się i zakończyły w drugim co do wielkości gruzińskim mieście – Kutaisi. Jest to miejsce gdzie w zasadzie poza starym miastem nie ma za wiele do zobaczenia, za to można stamtąd pojechać do kilku ciekawych miejsc położonych kilka bądź kilkanaście kilometrów od miasta oraz generalnie jest to świetna baza wypadowa do innych miast i regionów Gruzji.

Wracając po fantastycznej objazdowej podróży po Gruzji do Kutaisi mieliśmy tam spędzić tylko jeden pełny dzień i nocą wylecieć do Polski. Zaplanowaliśmy na ten czas wycieczkę poza miasto, do dwóch monastyrów. Niestety, pogoda, która przez cały wyjazd nam sprzyjała, postanowiła pokazać nam, że w Gruzji nie jest tylko słonecznie i ciepło, ale również zdarzają się całodniowe ulewy i mżawki (choć ja tam uważam, że niebo płakało z powodu końca naszej podróży i urlopu). Nie pozostało nam nic innego jak zaszyć się w Kutaisi i między kolejnymi punktami (bazar i pamiątki, restauracja i obiad, kawiarnia i kawa etc.) czekać na lżejszy deszcz by pobiec gdzieś dalej.

czwartek, 29 września 2016

Muzeum Historyczne Samste-Javakheti w Achalciche (Gruzja)

Kolejnym muzeum, które miałem przyjemność odwiedzić w trakcie mojej wojaży po Gruzji było Muzeum Historyczne Samtskhe-Javakheti w Achalciche. Jest to niewielkie miasteczko położone w południowo-zachodniej części kraju w tzw. Małym Kaukazie. Jest jednym z chętniej odwiedzanych miejsc w Gruzji z uwagi na górujący nad miastem zamek-twierdza Rabati, całkowicie odnowiony kilka lat temu. Wykonane prace, wprawdzie odebrały temu miejscu aurę średniowiecznej fortecy, nadgryzionej zębem czasu, ale niemalże lśniące czystością mury, złota kopuła meczetu, super zadbane ogrody i fontanna robią ogromne wrażenie.


środa, 21 września 2016

Muzeum Gruzji w Tbilisi (Gruzja)

Jakimś cudem w trakcie pobytu w stolicy Gruzji udało mi się namówić mą Lubą do zwiedzenia znajdującego się tam Muzeum Gruzji. Placówka ta wprawdzie nie była na naszej liście obiektów do zobaczenia, ale ponieważ znajdowała się niedaleko miejsca przez które często przechodziliśmy uznałem, że warto tam zajrzeć. Moją decyzję, ku "radości" mej Lubej, utwierdziły tylko plakaty, że znajduję się tam zbiór monet ;)


I właśnie pierwszym działem, z którym zapoznaje się zwiedzający jest sekcja numizmatyczna. Cała wystawa mieści się w niewielkim pomieszczeniu gdzie na trzech ścianach zaprezentowano przegląd gruzińskiej historii monetarnej. Zaczynamy więc od pieniądza przedmonetarnego, monet z antycznej Grecji, Rzymu i Bizancjum, by przejść do Partii, Persji, Sasanidów, potem do monet stricte gruzińskich, by zakończyć na pieniądzu rosyjskiego Imperium.

poniedziałek, 19 września 2016

Pchli targ przy Suchym Moście w Tbilisi (Gruzja)

Wybierając miejsce do spania przez kilka nocy w Tbilisi szukaliśmy czegoś co będzie niedrogie i będzie znajdować się niedaleko Placu Wolności (gdyż jest tam stacja metra oraz zaraz obok stare miasto). Z ogromu możliwości wybraliśmy guest house położony ok. 15 minut od w/w miejsca, dla nas było to w pełni akceptowalne, zwłaszcza że cena było bardziej niż zachęcająca.

Po przyjeździe z Gori do gruzińskiej stolicy razem z Lubą szybko dotarliśmy na interesującą nas stację metra i zaczęliśmy nasz marsz w kierunku naszego noclegu. Krok po kroku pokonywaliśmy kolejne metry, coraz bardziej zagłębiając się w Tbilisi. Mijaliśmy wtedy kilka interesujących miejsc, do których postanowiliśmy powrócić jak już zrzucimy z naszych pleców ciężkie plecaki i choć trochę odpoczniemy. Jednym z takich miejsc był pchli targ rozłożony niedaleko i na Suchym Moście (bo obecnie znajduje się nad drogą, a nie nad rzeką ;) ).

środa, 14 września 2016

Muzeum Pieniądza w Tbilisi (Gruzja)

W końcu urlop! :) Jak co roku razem z Lubą pakujemy plecaki po sam brzeg, wsiadamy w samolot i lecimy gdzieś daleeeko tylko po to by włóczyć się samodzielnie i poznawać nowe smaki i kultury. Trzy lata temu były USA i Chiny, ostatnie dwa to podróże po Bałkanach, ten rok to dwa tygodnie w górach Kaukazu, czyli Gruzja, Gruzja i jeszcze raz Gruzja.

W planach mieliśmy (i nadal mamy, bo jeszcze półtora tygodnia przed nami) odwiedzenie kilku miejsc. Jednym z nich oczywiście stała się stolica Gruzji - Tbilisi. Jest to doskonała baza wypadowa do jednodniowych wycieczek w różne regiony tego kraju i głównie tutaj śpimy. Na zwiedzanie samego miasta mieliśmy tylko jeden pełny dzień i trochę czasu wieczorami, jak już wracaliśmy z naszych wycieczek.  

Przygotowując się do samego wyjazdu, na szybko przejrzałem co ja numizmatyk mogę tutaj zobaczyć. Natrafiłem na informację, że w Tbilisi działa od jakiegoś czasu Muzeum Pieniądza. Czyli jednak nie spędzę urlopu na piciu gruzińskiego wina, objadaniu się chinkali i podziwianiu widoków ;)

wtorek, 6 września 2016

Co zrobić ze stosem numizmatycznych czasopism

Kolekcjonerstwo nierozłącznie wiąże się z notorycznym brakiem miejsca na półkach, w klaserach, w pudełkach. Niestety, nasza rzeczywistość jest jaka jest i jakoś materia nie chce się rozszerzać. Człowiek kupuje nowe nabytki do kolekcji oraz coraz więcej przeróżnej literatury związanej z tematyką swoich zbiorów. I o ile zbiory i książki można jako tako ogarnąć, o tyle z przeróżnymi czasopismami, w którymś momencie może powstać problem.

Może inaczej, bo nie mogę w końcu wypowiadać się w imieniu innych osób, dla mnie numizmatyczne czasopisma stały się jakiś czas temu problemem. A dokładniej ich przechowywanie na jednej z półek mojej biblioteczki, gdzie składowałem od kilku lat „Przeglądy Numizmatyczne” i „Grosze”. Dopóki było kilka-kilkanaście numerów nie było sprawy, leżały sobie spokojnie i mogłem po nie spokojnie sięgnąć, gdy ich potrzebowałem. Jednak z każdym kolejnym numerem zajmowana przez nie powierzchnia zaczęła się coraz bardziej zmniejszać aż w końcu szczytowe numery powoli zaczęły ocierać się o wyższą półkę. Poza tym, „Przeglądy” w dużej ilości mają paskudną tendencją do zawijania się na brzegach, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji (widać to zresztą na poniższym foto). Czas było coś z tym zrobić.


piątek, 2 września 2016

Słoń jaki jest, każdy widzi

Słoniową miał głowę
I nogi słoniowe,
I kły z prawdziwej kości słoniowej,
I trąbę, które wspaniale kręcił,
Wszystko słoniowe – oprócz pamięci
                                    Julian Tuwim, fragment wiersza „Słoń Trąbalski”

Takimi oto słowami opisywał Julian Tuwim w swoim wierszu słonia Tomasza Trąbalskiego. I opis ten w zasadzie wystarcza całkowicie do opisania słonia jako takiego, parafrazując stwierdzenie Benedykta Chmielowskiego z „Nowych Aten” – słoń jaki jest każdy widzi  Duży, z trąbą i kłami. Majestatyczny symbol Afryki bądź Azji w zależności od tego czy mówimy o słoniu afrykańskim, czy też indyjskim.

Słonie na monetach pojawiły się już w starożytności. Jednym z najbardziej znanych wizerunków tego zwierzęcia został uwieczniony na denarach Juliusza Cezara. Wcześniej słoń pojawiał się np. na monecie z ok. 323 p.n.e. upamiętniającej zwycięstwo Aleksandra Wielkiego, monetach baktryjskich z okresu 200-190 r. p.n.e., czy też seleukidzkich z lat 312-280 albo 145-142 p.n.e. Polecam je pooglądać, naprawdę jest na czym oko zwiesić i do czego wzdychać.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Marka narzędziowa z łódzkiego Uniprotu

Dawno, dawno temu opisałem na blogu dwa łódzkie żetony (starsi czytelnicy może jeszcze pamiętają). Pierwszy został wybity dla chóru kościelnego działającego przy kościele ewangelickim św. Trójcy, drugi dla katolickiego chóru z kościoła św. Anny. Mniej więcej w tamtym też czasie w moje ręce trafiła marka narzędziowa, podobno z łódzkiego Uniprotu.

Podobno, gdyż poprzednia właścicielka blaszki nie była do końca pewna gdzie jej tata, do którego marka należała, jej używał. Kojarzyło jej się jednak, że to właśnie z tego zakładu żeton został zabrany. Niestety to wszystko co wiem i mogę powiedzieć o pochodzeniu nabytku. Na marce nie ma bowiem żadnych śladów, które by mogły słowa o Uniprocie potwierdzić, bądź im zaprzeczyć.

czwartek, 4 sierpnia 2016

Szeląg krzyżacki Jana von Tieffena

Często na portalach aukcyjnych oraz organizowanych coraz częściej i liczniej giełdach widzimy monety, które można określić jedynie jako złom. Jesteśmy często w stanie coś o niej powiedzieć, jakoś zidentyfikować, choćby w najmniejszym stopniu przypisać do konkretnej epoki, kraju. Jednak nic więcej. Brak jest bowiem już na monecie elementów, które pozwalałyby na pełną identyfikację i dokładne opisanie danego numizmatu. Niestety, czas i różne procesy robią swoje i litery stają się coraz mniej czytelne, wizerunek władcy zaciera się, coś gdzieś się wykruszy. Dlatego też zdecydowana większość osób po zobaczeniu zniszczonej, nieczytelnej monety odkłada ją od razu tam skąd ją wzięła, bądź przewija sobie stronę internetową do następnej aukcji.

Nie jestem w tym zakresie wyjątkiem i często tak robię. Złom = następna aukcja, szkoda oczu. Jednak teraz, w trakcie porządkowania moich zbiorów, co jakiś czas trafiam na monety, które kupiłem kiedyś pod wpływem jakiegoś szalonego impulsu, a które spokojnie można zakwalifikować do powyższej kategorii. Złom, złom, złom.

poniedziałek, 11 lipca 2016

Spacerem po Rue Vivienne w Paryżu...

Kilkanaście dni temu razem z mą Lubą zrobiliśmy sobie mały urlop i polecieliśmy na kilka dni do oblężonej przez piłkarskich fanów stolicy Republiki Francuskiej. Z racji tego, że w to była nasza trzecia wycieczka do Paryża to w planach mieliśmy odnalezienie i obejrzenie bardziej ambitnych, nietypowych i oryginalnych miejsc i zabytków typu pozostałości po gilotynie, czy zegar słoneczny zaprojektowanego i odsłoniętego przez Salvadora Dalego.


czwartek, 7 lipca 2016

Tracha bilonowa Izaaka II Angelosa

W ponad 1200-letniej historii Cesarstwa Bizantyjskiego na cesarskim tronie zasiadało blisko 100 władców. Dynastie konstantyńska, walentyniańska, teodozjańska, leońska i kolejne, następowały po sobie i przejmowały rządy w Konstantynopolu. Niektóre z nich trwały przy władzy przez stulecia (np. dynastia macedońska albo Paleologów), inne traciły ją po bardzo krótkim okresie rządów (stało się tak z np. dynastią Kantakuzenów, panującą w latach 1347-1357).

W 1185 r. zostaje obalona, panująca od ponad 100 lat, dynastia Komnenów. Cesarz Andronik I Komnen ginie na Hipodromie w Konstantynopolu, a na tron wstępuje pierwszy władca z dynastii Angelosów – Izaak II Angelos. Ma zasiadać na cesarskim tronie przez następne 10 lat oraz współrządzić przez kilka miesięcy w latach 1203-1204.

Wizerunek Izaaka II Angelosa (źródło: wikipedia.org)

piątek, 17 czerwca 2016

Srebrny grosz krzyżacki z 1520 roku

Z końcem 1519 r. wybucha ostatnia wojna pomiędzy Zakonem Krzyżackim, a Królestwem Polskim. W grudniu 1519 r. król Zygmunt I Stary uderza na Pomeranią, w odpowiedzi 1 stycznia 1520 r. mistrz Albrecht Hohenzollern zajmuje Braniewo i obsadza własną załogą. Wojna powoli zaczyna nabierać coraz większego tempa. Rozpoczyna się oblężenie Kwidzyna i Pasłęka przez wojska polskie oraz blokada portów w Królewcu i Pilawie przez floty kaperskie. 18 marca pada Kwidzyn, 29 kwietnia zostaje zdobyty Pasłęk. W tym czasie Krzyżacy zdobywają Ornetę i Dobre Miasto oraz rozpoczynają oblężenie Lidzbarka Warmińskiego.

czwartek, 9 czerwca 2016

Kolekcjonerze, czy ci nie żal...

W życiu chyba każdego kolekcjonera, obojętnie czego, nachodzi taki dzień kiedy zaczyna się ona zastanawiać nad swoją kolekcją, jej kierunkiem i walorami które w jej skład wchodzą. Nachodzą wtedy różne myśli i pytania „a może jednak to nie to?”, „dlaczego w ogóle ja to kupiłem?”, „tamta tematyka w sumie wydaje się ciekawsza, czemu zbieram akurat to?” i tym podobne.

Część zbierających ulega takim refleksjom i postanawia czasem mniej, a czasem bardziej, zreorganizować swoje zbiory. Niektórzy wręcz w całości likwidują swoje kolekcje by zacząć od absolutnego zera. To jednak są już skrajne przypadki ;)

wtorek, 31 maja 2016

Pęknięty stempel 5-złotówki "Księży Młyn" 2016 r.

W poprzedni poniedziałek tj. 23 maja 2016 r., Narodowy Bank Polski wyemitował kolejną  w ramach serii "Odkryj Polskę" okolicznościową 5-złotówkę. Kolejnym zabytkiem, po Zamku Królewskim w Warszawie, Kanale Bydgoskim i Ratuszu w Poznaniu, jaki został zaprezentowany w ramach tej serii jest Księży Młyn w Łodzi.

Jako łodzianin z dziada pradziada wypadało mi zakupić tę jakże łódzką monetę. Dopiero dzisiaj mi się to udało, a że nie brałem tylko dla siebie to w rezultacie póki co mam trzy sztuki. Nie ma co się tutaj rozpisywać nad wizerunkiem przędzalni Karola Scheiblera umieszczonym na awersie. Jak to mawiali starożytni "De gustibus...".

To co jest istotne to to, że 5-złotówki z Księży Młynem (a przynajmniej ich część) zostały wybite  z użyciem uszkodzonego stempla awersu! Dokładniej rzecz biorąc pękniętym i najprawdopodobniej wykruszonym stemplem.

czwartek, 19 maja 2016

Numizmatyka na maturze z historii 2016

Co roku, z ciekawości i chęci sprawdzenia swojej wiedzy, przeglądam arkusze maturalne z historii. Sam taką bowiem zdawałem wiele lat temu i coroczne wydrukowanie matur i przetestowanie się cofa mnie trochę do tego czasu i łączącego się z nim stresu. W tym roku matura z historii odbyła się 17 maja, czyli dwa dni temu, więc dostępne w Internecie arkusze są jeszcze niemalże ciepłe.

Przeglądając obydwa arkusze z historii tj. z poziomu podstawowego i rozszerzonego dochodzę do wniosku, że zdającym w tym roku zaprezentowano wyjątkowo bogatą i liczną ikonografię związaną z numizmatyką.

środa, 18 maja 2016

Wycieczka do Histrii (Rumunia) i pochodzący stamtąd trihemiobol

Widzę, że powoli mój blog zamienia się bardziej w blog o tematyce podróżniczej, niż stricte numizmatycznej ;) Wprawdzie piszę o miejscach i placówkach gdzie każdy zbieracz monet (a przynajmniej głównie ich) może zobaczyć coś ciekawego, ale rozumiem, że to nie to samo co wpisy poświęcone samym monetom jako takim. Dlatego też mogę zapewnić, że w najbliższym czasie nie planuję żadnych numizmatycznych wycieczek, a niniejsza notka będzie miała charakter mieszany, czyli będzie trochę o zwiedzaniu i trochę o monecie.

Zabieram więc Was wszystkich na wycieczkę do najstarszego miasta w Rumunii – do Histrii!

piątek, 13 maja 2016

Muzeum Narodowe w Poznaniu

W trakcie długiego weekendu majowego pojechaliśmy z moją Lubą do Poznania. Pogoda miała być ładna, w dodatku w Poznaniu miała być akcja „Poznań za pół ceny”, więc żal było nie wykorzystać takiej okazji na chwilę odpoczynku. Jak co wyjazd, przed samą podróżą zaplanowaliśmy sobie kilka miejsc, które musimy koniecznie odwiedzić. Na mojej liście znajdowało się Muzeum Narodowe w Poznaniu, przy czym nie ukrywałem nawet przed moją Lubą, że o wyborze tego miejsca zadecydował fakt, iż przeczytałem na stronie placówki, że mają gabinet numizmatyczny.

czwartek, 12 maja 2016

Gabinet numizmatyczny w Muzeum Narodowym w Kielcach

Czas wybrać się w kolejną numizmatyczną podróż, tym razem możliwej dla zdecydowanej większości odwiedzających mojego bloga :) Jesienią zeszłego roku, wybrałem się z moją Lubą na weekendowy wypad do Kielc. W planach oczywiście zwiedzanie miasta i jego największych zabytków, odwiedzenie dwóch muzeów, poznanie tamtejszych restauracji. Czyli generalnie typowy, krótki turystyczny wyjazd, aby zobaczyć coś nowego i odetchnąć od codziennego życia.

Jednym z punktów z kategorii „musimy iść” był Pałac Biskupów Krakowskich, barokowa perełka architektury, w której obecnie swoją siedzibę ma kieleckie Muzeum Narodowe.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Muzeum Historii i Archeologii w Tulczy (Rumunia)

Po kilku dniach spędzonych w Sofii ruszyliśmy z moją Lubą w dalszą podróż. Najpierw krótki postój w Wielkim Tyrnowie, a potem przez Konstancę prosto do Tulczy w Rumunii. Jest to niewielka miejscowość położona w pobliżu delty Dunaju, w której generalnie czas płynie leniwie i bez pośpiechu. W związku z tym nie jest tam za wiele do zobaczenia, kilka XIX-wiecznych budynków, nadbrzeże, synagoga, cerkwie. Jest również tzw. Wzgórze Niepodległości (przy czym nie wiem czy to oficjalna nazwa tego miejsca, ale wszyscy tak je nazywali), gdzie, jak nam powiedziano, każdy turysta zagląda. Poszliśmy więc tam i my :)


Na szczycie wzgórza znajduje się ciekawy i na swój sposób ładny Monument Niepodległości, widoczny powyżej. Jednak nie to przykuło najbardziej moją uwagę.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Narodowe Muzeum Historyczne w Sofii (Bułgaria)

Zgodnie z informacją z ulotki Narodowe Muzeum Historyczne w Sofii zostało założone w 1973 r. i jest największym bułgarskim muzeum, w którym znajduje się obecnie ponad 650 tyś. eksponatów. W ostatnie wakacje miałem okazję zwiedzić tę placówkę, znajdującą się u stóp góry Witosza (którą zresztą, po zwiedzeniu muzeum poszliśmy z moją Lubą zdobyć, co nam się zresztą udało).  

Na parterze muzeum znajduje się wystawa poświęcona czasom starożytnym, średniowiecznym oraz okresu kiedy Bułgaria znajdowała się pod władaniem tureckim. Wiele wspaniałych eksponatów można tam zobaczyć, m.in. znajdują się tam starożytne hełmy i zbroje! Były również gablotki z monetami, głównie związanymi z okresem państw-miast greckich oraz średniowiecznej Wielkiej Bułgarii.

piątek, 22 kwietnia 2016

Pekińskie Muzeum Starożytnych Monet (Chiny)

W trakcie mojej wojaży po Chinach w 2013 r. (wiem, wiem, trochę czasu miałem aby o tym napisać) zwiedziłem dwa miejsca gdzie mogłem podziwiać chińskie monety. O pierwszym pisałem dawno temu i było to muzeum w Tai'yuan. Drugim takim miejsce było natomiast Pekińskie Muzeum Starożytnych Monet znajdujące się, jak łatwo się domyślić po nazwie, w stolicy Państwa Środka.

Dla osób, które mają w planach wizytę w Pekinie od razu napiszę, że niełatwo jest dostać się do tego muzeum (a konkretniej znaleźć je, jeśli nie wie się jak ono wygląda i gdzie dokładnie jest). Niestety, dojazd miejscową komunikacją jest słaby, a i oznakowanie gdzie dokładnie jest muzeum leżało w 2013 r. i kwiczało (znaleźliśmy z moją piękniejszą połówką jeden znak, ale był tak postawiony, że ostatecznie poszliśmy w przeciwnym kierunek niż powinniśmy).

niedziela, 17 kwietnia 2016

Trudne nowe początki

Ostatnich kilka miesięcy to okres ciszy na moim blogu. Zdecydowanie nie miałem ani głowy, ani czasu, ani serca by cokolwiek na nim publikować, a już w szczególności czegoś dłuższego niż kilka zdań. I tak sobie powoli, dzień za dniem, płynął czas.

Jednak w końcu trzeba było coś z tym zrobić i podjąć jakieś, jakiekolwiek kroki i zdecydować - kontynuować, czy porzucić. Postanowiłem nie porzucać i dlatego od kilkunastu dni na blogu trwa ciągły ruch i wprowadzane są ciągłe zmiany. Bo w końcu jeśli mam coś robić, to musi to ładnie wyglądać i być jak najbardziej funkcjonalne, przynajmniej w mniemaniu autora. Dlatego też zmieniłem wygląd bloga, dodałem kilka zakładek i je w miarę uporządkowałem, ujednoliciłem etykiety postów.