czwartek, 4 sierpnia 2016

Szeląg krzyżacki Jana von Tieffena

Często na portalach aukcyjnych oraz organizowanych coraz częściej i liczniej giełdach widzimy monety, które można określić jedynie jako złom. Jesteśmy często w stanie coś o niej powiedzieć, jakoś zidentyfikować, choćby w najmniejszym stopniu przypisać do konkretnej epoki, kraju. Jednak nic więcej. Brak jest bowiem już na monecie elementów, które pozwalałyby na pełną identyfikację i dokładne opisanie danego numizmatu. Niestety, czas i różne procesy robią swoje i litery stają się coraz mniej czytelne, wizerunek władcy zaciera się, coś gdzieś się wykruszy. Dlatego też zdecydowana większość osób po zobaczeniu zniszczonej, nieczytelnej monety odkłada ją od razu tam skąd ją wzięła, bądź przewija sobie stronę internetową do następnej aukcji.

Nie jestem w tym zakresie wyjątkiem i często tak robię. Złom = następna aukcja, szkoda oczu. Jednak teraz, w trakcie porządkowania moich zbiorów, co jakiś czas trafiam na monety, które kupiłem kiedyś pod wpływem jakiegoś szalonego impulsu, a które spokojnie można zakwalifikować do powyższej kategorii. Złom, złom, złom.
Jednak po dokładnym obejrzeniu blaszki, sfotografowaniu jej bądź zeskanowaniu, okazuje się, że jednak da się z niej coś wycisnąć i już nie będzie to np. „szeląg krzyżacki”, a „szeląg krzyżacki wybity za Jana von Tieffena” – czyli nasz dzisiejszy bohater.

Jak podpowiada mi Wikipedia Jan von Tieffen był 35 wielkim mistrzem krzyżackim i rządził Zakonem w latach 1489-1497. Jest to już schyłkowy okres Zakonu Krzyżackiego, kiedy to wielcy mistrzowie od ponad 30 lat urzędują już w Królewcu, a tereny i wpływy Zakonu są coraz mniejsze. Rządy Jana von Tieffena to okres spokoju między Zakonem, a Polską. Dzięki temu mistrz mógł podjąć próbę uporządkowania wewnętrznych spraw Zakonu i wzmocnienie go. Nie udało się to jednak na skutek działań biskupa warmińskiego Łukasza Watzenrode, który starał się ograniczyć rolę Zakonu – a to podnosił, że istnienie Zakonu nie ma podstaw prawnych, a to postulował za przeniesieniem go na Podole by tam wałczył z niewiernymi (pomysł ten ostatecznie upadł po interwencji cesarza Maksymiliana I Habsburga). W każdym bądź razie wielki mistrz nie miał łatwo, ale rządził i lawirował jak tylko mógł. Koniec życia i panowania Jana von Tieffena to rok 1497 kiedy to wielki mistrz, na wezwanie polskiego króla Jana I Olbrachta, poprowadził oddział żołnierzy w wyprawie przeciw Turcji. Szerzące się wśród wojów choroby dopadły i samego mistrza, który zmarł 25 sierpnia 1497 we Lwowie.

Szeląga wybitego za panowania von Tieffena kupiłem wiele lat temu na Allegro za jakieś śmieszne pieniądze, dałem za niego nie więcej niż 10 złotych. Na cenę zdecydowanie wpłynęło nikłe zainteresowanie monetą związane z jej stanem zachowania i brakiem identyfikacji poza tym, że jest krzyżacka. Ja zaś zwróciłem na nią uwagę, bo chciałem mieć coś krzyżackiego w zbiorach, a pieniędzy na jakąś porządną sztukę akurat nie miałem. Lepszy rydz niż nic.


Jak już wspomniałem moneta jest bardzo zniszczona, w niezłym stanie jest tylko jej centralna część gdzie widzimy tarczę wielkiego mistrza (awers) oraz tarczę krzyżacką (rewers). Dzięki czemu więc udało się ją przypisać do mistrza Jana von Tieffena? Dokładna analiza marnych resztek napisu otokowego na awersie pokazała, że na samym końcu tekstu są litery ISP/D. Tylko tyle (albo aż tyle), a jak ważna to informacja! Bowiem tylko za panowania Jana von Tieffena na awersie szelągów tekst otokowy w pełni brzmiał: MA - GIS - IOh – ISP. I jesteśmy w domu :)

I krótka informacja techniczna, moneta została wybita w mennicy w Królewcu w kiepskim srebrze, ma ok. 18,6 mm średnicy i waży 0,86 g.

Czasem więc warto sięgnąć po lupę albo powiększyć obraz na monitorze komputera. Okazać się bowiem może, że mamy przed sobą rzadki/cenny/nietypowy numizmat, który na pierwszy rzut oka był absolutnie nie do zidentyfikowania, ale jednak dłuższe pochylenie się nad nim pozwoliło go rozpoznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz