Wakacje w pełni, pogoda (o dziwo!) nawet dopisuje i aż żal siedzieć w pracy, a w weekendy w domu. Dlatego też ostatnio uskuteczniam pociągowe wycieczki po rejonie. W zeszłym tygodniu byłem w Spale, w ostatni weekend zaś odwiedziłem Sieradz.
Jednym z nieplanowanych punktów zwiedzania okazało się Muzeum Okręgowe w Sieradzu. Nieplanowane, gdyż przed wyjazdem uznałem, że "raczej nic ciekawego tam nie ma", a na miejscu już (zwłaszcza jak okazało się, że wyjątkowo można wejść za darmo) doszedłem do przekonania, że "skoro jestem to trzeba jednak zajrzeć". :)