poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Marka narzędziowa z łódzkiego Uniprotu

Dawno, dawno temu opisałem na blogu dwa łódzkie żetony (starsi czytelnicy może jeszcze pamiętają). Pierwszy został wybity dla chóru kościelnego działającego przy kościele ewangelickim św. Trójcy, drugi dla katolickiego chóru z kościoła św. Anny. Mniej więcej w tamtym też czasie w moje ręce trafiła marka narzędziowa, podobno z łódzkiego Uniprotu.

Podobno, gdyż poprzednia właścicielka blaszki nie była do końca pewna gdzie jej tata, do którego marka należała, jej używał. Kojarzyło jej się jednak, że to właśnie z tego zakładu żeton został zabrany. Niestety to wszystko co wiem i mogę powiedzieć o pochodzeniu nabytku. Na marce nie ma bowiem żadnych śladów, które by mogły słowa o Uniprocie potwierdzić, bądź im zaprzeczyć.


Zresztą, sami spójrzcie. Na jednej stronie marki mamy wybite litery „F” oraz „V” (choć może to rzymska cyfra 5?) oraz liczbę „50”. Z drugiej strony jest tylko cyfra „3”. Nic więcej, żadnej nazwy bądź skrótu. Co więcej można z tego wycisnąć… Metal – nieznany. Średnica - … mm, waga - … g. E tutto, jak mawiają Włosi.


Próbowałem oczywiście znaleźć cokolwiek o tym żetonie, jakoś go zidentyfikować, ale bez efektów. Nie odnalazłem nikogo kto pracowałby w Uniprocie (albo miał tam kogoś z rodziny) i pamiętał te żetony, a sam Uniprot upadł lata temu…

Co tu dużo mówić, żetony jak ten powyżej najczęściej pozostaną niemożliwymi do zidentyfikowania markami narzędziowymi. Brak nazwy zakładu albo jego skrótu i określenia miasta sprawia, że po prostu nijak nie da się ich do czegokolwiek przypisać. Jedyna nadzieja w osobach, od których się je bierze, że wiedzą gdzie ich używano (choć wg mnie takie informacje należy brać z dużą rezerwą). Jeżeli mamy taki trop to warto oczywiście go zweryfikować. Można spróbować odnaleźć pracowników danego zakładu albo skontaktować się z samym przedsiębiorstwem, o ile oczywiście jeszcze działa. Z własnego jednak doświadczenia wiem, że ta druga droga to jednak najczęściej ślepa uliczka. Kilka razy próbowałem takie żetony zidentyfikować i zgłaszałem się do przedsiębiorstw, z których mogły pochodzić. Zawsze otrzymywałem taką samą odpowiedź: zakładowe marki narzędziowe generalnie tworzone były bez żadnej dokumentacji, ot, zakład w ramach własnej działalności brał gładkie krążki/plakietki/cokolwiek i chałupniczą metodą wybijał na nich jakieś swoje oznaczenia, które były czytelne i zrozumiałe tylko dla pracowników. A nawet jeśli taka dokumentacja istniała to już od lat nie istnienie, gdyż takie żetony były używane w latach 60-tych/70-tych/80-tych/połowy 90-tych i potem już nie, więc dokumentację na pewno już zniszczono. Warto jednak próbować i pytać  A może dzięki tej notce, uda się zidentyfikować mój żeton? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz