wtorek, 11 października 2011

Pamiętaj zbieraczu młody (i Ty, starszy, też)...

... że kolekcjonowanie czegokolwiek to nie tylko kupowanie określonych przedmiotów, z których składa bądź będzie składać się nasza kolekcja. Równie istotne, a czasem nawet istotniejsze, jest nabywanie bądź chociaż zapoznawanie się z literaturą:
1. dotyczącą bezpośrednio tego co zbieramy,
2. łączącą się tematyką z przedmiotem zbiorów.

Gdyż nie jest tylko istotne abyśmy wiedzieli co dokładnie posiadamy w swojej kolekcji, ale równie istotne jest zapoznanie się z kontekstem społeczno-gospodarczo-historycznym. Bo co z tego, że wiemy iż posiadamy w swoim zbiorze jakąś monetę (nawet najlepiej opisaną) skoro nie mamy pojęcia iż jej wybicie wiąże się ze zwycięstwem cesarza Wespazjana w 71 r. ne nad żydowską rebelią?

Dlatego też trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać. :)

Treść dzisiejszego posta chodziła za mną od kilku dni, dzisiaj jednak kilka wydarzeń wpłynęło na mnie by w końcu się zabrać za niego i sklecić kilka słów.

Po pierwsze, w końcu, zawitał do mnie listonosz przynosząc trzy paczuszki (przyznaję, że trochę mu współczułem gdyż łącznie z 3,5-4 kg ważyły), z których jedna zawierała wyczekiwaną numizmatyczną przesyłkę. Po drugie, miałem chwilę by zajrzeć do mego ulubionego antykwariatu, z którego wyszedłem cięższy o 3 kg i szczuplejszy o 20 złotych. I po trzecie, przegrałem kilkanaście aukcji na Alle...

Zacznijmy więc od początku... ;)

CZĘŚĆ PIERWSZA - opowieść Listonosza

Każdy z moich listonoszy nie miał łatwo, nie dość że nie mam dużej skrzynki na listy to jeszcze nie mam działającego dzwonka - a biegać do placówki pocztowej za każdym razem mi się nie chce. Na szczęście, przynajmniej jak do te pory, każdy z roznoszących pocztę dał się przekonać do tego by pukać w moje okno zanim wypiszą awizo.

Dzisiaj, kiedy już się szykowałem aby wyjść z domu usłyszałem pukanie w parapet. Szybko marsz do okna, otworzenie go i jeszcze szybsze odebranie paczek (okropnie lało - drugi powód aby współczuć listonoszowi). Dwie paczki odłożyłem, trzecią otworzyłem niemal od razu. Zawierała bardzo ciekawą książkę dotyczącą materii, którą ostatnio najbardziej się interesują - mennictwo bizantyńskie. Mianowicie, w środku przesyłki znajdowała się praca Kazimierza Zakrzewskiego Historia Bizancjum. Według mnie jest jedna z pozycji obowiązkowych jeśli chce się zbierać monety wybite w trakcie 1000-letniego istnienia Cesarstwa Bizantyńskiego - jak widać nie jest to katalog monet, ani nawet publikacja dotycząca mennictwa. Ważne jest jednak poznanie kultury i historii Bizancjum, by mieć pojęcie o monetach, tym co się na nich znajduje i o mennictwie bizantyńskim jako takim. 

Niestety co do samej treści póki co za wiele powiedzieć nie mogę, książka ma ponad 350 stron i jak na razie zdążyłem ją tylko przejrzeć. Zapowiada się jednak ciekawie, choć materia łatwą nie jest.

CZĘŚĆ DRUGA - opowieść Antykwariusza

Wracając do domu miałem chwilkę aby zajrzeć do mego ulubionego antykwariatu. Jak zwykle zajrzałem bez większego celu, rzadko kiedy szukam czegoś konkretnego. Przeglądając przepastne półki natrafiłem na pozycję, na którą poluję od roku (oczywiście jest na Alle ciągle dostępna, ale ceny są zabójcze). Dzisiaj mi się poszczęściło, gdyż niespodziewanie wypatrzyłem między regałami Pieniądz na ziemiach polskich X-XX w. popełnioną przez Józefa A. Szwagrzyka. Stan idealny, brak zagięć, podkreśleń bądź zabrudzeń. I na dodatek ta cena - 20 złotych!

Kilka słów odnośnie nabytej książki, po pierwsze nie jest ani cienka ani lekka (600 stron A4, około 1.7 kg), po drugie zawartość nie należy do łatwych (dużo tabel, wyliczeń, odmian etc.). 
Czas na plusy - mnogość tabel i odwołań do materiału źródłowego (aby przedstawić np. co można było w danych czasach kupić za dany pieniądz), bogata bibliografia, zdjęcia dobrej jakości.
Przynajmniej tyle mogę powiedzieć po godzinie przeglądania.

CZĘŚĆ TRZECIA - opowieść Kupującego

Kilka dni temu zauważyłem kilkanaście aukcji, na których można było nabyć pojedyncze numery Biuletynu Numizmatycznego. Pomimo szczerych chęci i otwartego portfela na wydatki udało mi się zakupić tylko dwa numery... Tyle ciekawych artykułów, tyle wiedzy przeleciało mi koło nosa! Kiedyś skompletuję ten periodyk w całości. Wierzę w to. Muszę wierzyć...

Tutaj nie będzie opisu BN, myślę, że większość zbieraczy monet zna go lepiej bądź gorzej. Niektórzy wręcz od zakupu jakiegoś numeru zaczęli swą przygodę z monetami/medalami bądź odznakami.

Jednak, gdyby ktoś nie wiedział co i jak, polecam zajrzenie na stronę PTN-u i przeczytanie tego tekstu.

6 komentarzy:

  1. To prawda.
    Jednak ciężko jest mi wybrać jakąś pozycję z okresem PRLu.

    Może coś polecisz ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W przypadku PRL-u dużo literatury raczej nie ma. Natomiast z tego co jest mogę polecić, to pod kątem:
    a) odmian - katalog p. Jerzego Chałupskiego
    b) wyceny - Parchimowicz/Fischer/Kamiński albo Przegląd Numizmatyczny
    c) projektów - "Józef Gosławski. Rzeźby, monety, medale"

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie kompletowanie całości roczników BN zajęło 3 lata , ale powiedziałem sobie , że to zrobię i już mam . Teraz to samo mówię odnośnie WN .
    Pozdrawiam marcin_sz_77

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie gratuluję uporu - na pewno było warto! :)
    Ja staram się zebrać wszystkie trzy ogólnopolskie wydawnictwa tj. PN, BN i WN. Potem zaś może zaniosę to wszystko do introligatora i wydam majątek na oprawę... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. co do mennictwa bizantyjskiego to wczoraj widziałem na Allegro katalog monet bizantyjskich w języku niemieckim, ale cena dość wysoka, coś chyba 200 zł, pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapewne chodzi o katalog Sommera - bardzo ciekawą, fachową i trudną zarazem pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń