poniedziałek, 7 listopada 2011

Rzekomy krzyżacki obol z Wołoszczyzny

Zakładając bloga planowałem przede wszystkim przedstawiać jego Czytelnikom interesujące, rzadkie bądź też po prostu niezwykłe monety - jak to zwykle bywa, życie pokazało, że nie poprzestałem tylko na tym. Stąd też kilkanaście dygresji przeróżnej treści - a to o wycieczce do Pragi, a to o Przeglądzie Numizmatycznym, a to o numizmatycznych wystawach...

Sądząc po komentarzach, które otrzymałem od kilku osób moje drobne odejścia od tematu nie były niemile widziane bądź też źle odebrane - wręcz mogę powiedzieć, że zostały przyjęte bardzo dobrze i pozytywnie. Cieszy mnie to niezmiernie! :)

Czas jednak wrócić do tego co miało być - do ciekawych, niezwykłych, intrygujących, tajemniczych monet. :) I, co zabawne, powrót do "blogowego nurtu" nastąpi poprzez kolejną maleńką monetę.
Tak więc, Drodzy Czytelnicy, usiądźcie wygodnie i posłuchajcie mej opowieści - a było to tak...

Roku Pańskiego tysiąc czterysta dwudziestego dziewiątego, jaśnie panujący Zygmunt Luksemburski (późniejszy Cesarz Rzymsko-Niemiecki) nakazał aby na południowe obrzeża chrześcijańskiej Europy - na Wołoszczyznę - udał się oddział rycerzy prześwietnego Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (na terenach Królestwa Polskiego znani pod bardziej swojską i przede wszystkim krótszą nazwą - Krzyżaków). Celem wyprawy, nad którą dowództwo objął Nicolaus von Redwitz, miała być obrona oraz wzmocnienie granicy, która to przebiegała dokładnie na Dunaju, a która oddzielała Chrześcijaństwo od Osmańskiego Imperium.

Zakon Krzyżacki prężnie i mężnie zajął się wykonywaniem powierzonego mu zadania i szybko opanował szereg warowni leżących na terenach znanych pod nazwą Severin (płd-zach część Wołoszczyzny). Doszło nawet do tego, że Nicolaus von Redwitz otrzymał tytuł bana Severinu i sprawować miał ten urząd w okresie 1429-1435.

Równie prężnie szło Krzyżakom słanie raportów dotyczących stanów poszczególnych warowni oraz składu ich załóg (przykładem tego może być zachowany dokument z 24 lutego 1430 r., mówiący iż w zamku określanym jako "Święty Władysław" znajduje się garnizon składający się z 400 żołnierzy i 56 strzelców).

Przy tak przedstawionych faktach łatwo można by rzec, że skoro Zakon Krzyżacki de facto rządził w pełni na tych terenach, to i zapewne nie tylko modlitwą i mieczem podkreślał swą obecność - być może wybijał na obszarze Severiny własne monety (zwłaszcza, że od 100 lat prowadził taką działalność na terenie swego państwa nad Morzem Bałtyckim). Koncepcję taką, podpartą oczywiście stosownymi przykładami monetarnymi (do wizerunku przejdę za chwilę), można spotkać gdzieniegdzie w literaturze tematu - chociażby w pracy E. Neumanna "Die Munzen des Deutschen Ordens 1235-1801" (poz. #18), czy też w tekście popełnionym przez węgierskiego numizmatyka z początku XX wieku Rhety'ego Laszlo (przyznaję się od razu - za chińskiego boga nie mogę odnaleźć pośród swoich papierów jaki tytuł nosiła owa praca...).

Jednak mimo posiadania przez dowódce Krzyżaków tytułu lokalnego wodza (bana), faktyczną władzę na tych terenach sprawował hospodar Wołoszczyzny, wywodzący się z rodu Basarabów - Dan II. Przyjmuje się iż panował on w latach 1422-1431 (z drobną przerwą na przełomie 1426 i 1427 r.). I to on właśnie miał prawo, uzyskane od Zygmunta Luksemburskiego, do bicia własnej monety.
Skąd więc pomysł, że to Krzyżacy bili własne monety na zajętych terenach?

Częściowo na to pytanie już odpowiedziałem wcześniej - gdyż z racji panowania na zajętych terenach i faktu iż mieli 100-letnie doświadczenie w biciu własnego pieniądza łatwo wysnuć wniosek iż nadbałtycką tradycję monetarną przenieśli nad brzeg Dunaju. Z drugiej strony wizerunek owych maleńkich monet potwierdzać może taką hipotezę - zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę fakt iż jest to wizerunek z krzyżem w tarczy jest wyjątkowy dla tych terenów, ani wcześniej ani później już nie występujący, za to bardzo zbliżony (o ile nie identyczny) do tego co można zobaczyć na "nadbałtyckich" monetach Zakonu.

Niestety, teorie i hipotezy sugerujące iż Zakon Krzyżacki bił nad Dunajem własny pieniądz obecnie są odrzucane. Przyjmuje się natomiast koncepcję iż monety te, wybite faktycznie przez hospodara Dana II w mennicy w Hermannstadt, mają niezaprzeczalny związek z pobytem oddziałów krzyżackich na Wołoszczyźnie. Nie jest natomiast pewne przeznaczenie, cel tej emisji - spotkać można kilka niewykluczających się pomysłów. W literaturze dotyczącej tego tematu w najpopularniejszych hipotezach podejrzewa się iż Dan II wybijając monety o takim wizerunku mógł chcieć:
a) podkreślić iż misja Krzyżaków jest dla niego, jak i dla całego regionu, bardzo istotna, ważna
b) tym gestem zaprosić Krzyżaków na swoje tereny, pokazać im, że się ich wypatruję z oczekiwaniem
c) w jakiś sposób pokazać iż powinni czuć się w Wołoszczyźnie jak w domu - w końcu pieniądz podobny ;)

Przejdźmy zaś do obiecanych, i na pewno wyczekiwanych, wizerunków (oraz tradycyjnej specyfikacji):




Specyfikacja:
Nominał: obol / denar
Państwo: Hospodarstwo Wołoskie
Data wybicia: około 1428-1431
Mennica: Hermannstadt
Nakład: nieznany
Metal: srebro
Średnica: 11-12 mm
Waga: 0.24 g
Awers: stojący władca, trzymający berło (?) w prawej dłoni, w lewej dzierżący jabłko królewskie; pod prawą ręką prawdopodobnie widać fragment jakiejś litery
Rewers: czteroramienny krzyż (maltański?)  w tarczy, nad tarczą korona (?); po prawej stronie widoczny fragment jakiejś litery
Literatura: Neumann #18
Rzadkość: RR (wg E. Neumanna)

Mam nadzieję, że nie zanudziłem (a już tym bardziej, że nie doprowadziłem do nudności), przydługim postem. :)

PS. Dla Czytelników o mniej wprawionych oczach mogę "narysować na monecie" gdzie jaki element wizerunku się znajduje - proszę tylko dać znać. :)

PS II. Narysowałem! Tutaj link.

6 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że Zygmunt został cesarzem w 1433, a w 1429 był królem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Anonimie,

    1-mo, podpisuj swoje komentarze
    2-do, przyznaję bezsprzecznie rację - trochę wychodzi mój styl i forma pisania (jakoś lepiej mi pasował Cesarz Rzymski niż król - inna rzecz, że nie sprawdziłem daty koronacji na cesarza [ale to już wina późnej pory i pisania z biegu]); tak czy inaczej błąd poprawiony :)

    DagonX

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi DagonieX,

    Anonim jest tak samo anonimowy jak DagonX:)

    Jeszcze raz nam się chyba ten cesarz w tekście ostał:) I drugi raz w etykietach.

    Mniej wprawne oko daje znać by rozrysować elementy wizerunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety jak na razie DagonX jest o dokładnie i precyzyjnie określony.
    "Anonim" stanąłby na tej samej pozycji gdyby chociaż podpisał swój post w ten właśnie sposób - a tak to jest "Anonimowy pisze..." i brak podpisu. :)

    Tak mi się wydawało, że gdzieś mi drugi "cesarz" umknął w trakcie pierwszej poprawki - ale już go znalazłem.

    Stosowne zdjęcie z rozrysowaniem poszczególnych elementów wrzucę w takim razie niebawem. :)

    DagonX

    OdpowiedzUsuń
  5. Ma Pan pracę Neumanna? Mógłby mi Pan podesłać skan jednej pozycji?

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety obecnie nie mam tej pracy. Proszę poprosić o pomoc na forum TPZN, jestem pewien, że ktoś się znajdzie kto ma pod ręką tę pracę i zeskanuje potrzebną stronę/pozycję. :)

    DagonX

    OdpowiedzUsuń