sobota, 4 lutego 2017

H. Czyżewski i jego moneta

Po latach krążenia wokół różnych numizmatycznych tematów coraz bardziej wkręcam się w tematykę monet zastępczych. Częściej i chętniej oglądam, badam i licytuję właśnie te numizmaty. Jest w nich coś tajemniczego i bardzo interesującego. Niewielka ilość, mały obszar obiegu, często niezidentyfikowani jeszcze emitenci – to jest to co najbardziej mnie chyba w tym temacie pociąga. Poza tym niektóre z tych monet i żetonów są po prostu ładne ;)

Kilka lat temu, kiedy interesowałem się zupełnie innymi monetami, przemknęła przez Allegro aukcja żetonu o nominale „10” z puncą „H. CZYŻEWSKI”. Pieniądz zastępczy nie był wtedy absolutnie moim tematem jednak ten żeton, z uwagi na nazwisko emitenta przykuł mą uwagę. Interesują się trochę historią mojej rodziny, więc gdzieś tam przez głowę przemknęła myśl, że a może to jakiś mój przodek albo krewny go wybił? Cóż, pamiętam, że podjąłem wtedy walkę, ale przegrałem ją sromotnie z innym licytującym. Trochę żałowałem, ale nic już nie mogłem poradzić. Zapisałem więc sobie tylko zdjęcia z aukcji oraz kwotę za jaką żeton się sprzedał, licząc że wkrótce jakiś znowu się pojawi.

Nic jednak takiego nie nastąpiło. Mimo pilnego śledzenia aukcji, przeglądania ofert sklepów oraz szukania na różnych giełdach ani razu nie natrafiłem na drugi żeton z w/w puncą. Lata mijały, moje spojrzenie i podejście do kolekcji się zmieniało. Zacząłem bardziej interesować się tematem pieniądza zastępczego. W końcu, w związku z tym, że tak poszukiwany przeze mnie okaz nigdzie się nie pojawia, zdecydowałem, że spróbuję dotrzeć do osoby, która kilka lat temu mnie pokonała w licytacji i zapytać, czy nie byłaby skłonna do sprzedaży swojej zdobyczy. W końcu zapatrywania na kolekcję tej osoby mogły też się zmienić, prawda? :)

Nie wnikając w kwestię techniczną jak mi się to udało, ale znalazłem kontakt do zwycięzcy sprzed kilku lat. Przygotowałem mejla, wysłałem. Po kilku dniach otrzymuję odpowiedź, że żeton nadal jest w kolekcji i… mogę go odkupić, ale najpierw muszę zaproponować jakąś cenę. Nie ma to jak dobra i zła wiadomość jednocześnie. Bo ile tu zaproponować skoro dany okaz był w sprzedaży tylko raz i to tak dawno temu?! Dobra, zacząłem główkować i w końcu „wyliczyłem” pewną kwotę, przyjmując, że dany numizmat może zyskiwać kilka procent na wartości w każdym roku. Propozycja wysłana, czekam.

I jest! Propozycja zaakceptowana, podany od razu numer konta i dane niezbędne do dokonania przelewu. Szybko wpłacam pieniądze (bo a nuż się rozmyśli?), przesyłam dane do przesyłki. I tak, już po kilku dniach mogę się cieszyć nowym nabytkiem w kolekcji! :D


I zbliżenie na samą puncę.



Na razie, poza oczywistymi danymi jak waga i średnica, nic nie wiem o tym żetonie. Z widocznych cyfr wnioskuję, że pochodzi z zaboru rosyjskiego bo widziałem już takie żetony z tego właśnie regionu. Ale kto, kiedy i gdzie go wypuścił? To póki co jest tajemnicą, ale na pewno spróbuję ją rozwikłać! :)

PS. I już wiem, że na 99% żaden przedstawiciel mojej rodziny tego żetonu nie wyemitował ;) W genealogii dotarłem bowiem już do granicy XVIII i XIX wieku i na razie w żadnej gałęzi mojego drzewka jakikolwiek „H. Czyżewski” się nie pojawił ;)

PS II. Podobno Pan Bogumił Sikorski w jednym ze swoich katalogów zamieścił żeton/-y wyemitowane przez H. Czyżewskiego. Czy ktoś z Czytelników posiada ten katalog i mógłby podesłać mi zdjęcia stron gdzie w/w numizmaty są opisane?

2 komentarze:

  1. Gratuluje nowego nabytku. NIc tak nie sprawia satysfakcji jak zdobycie po wielu latach upragnionego egzemplarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Czasem naprawdę trzeba się naczekać i naszukać, aby taki upragniony numizmat trafił do naszej kolekcji... :)

      Usuń