wtorek, 7 marca 2017

95% talara z Transylwanii

Kilka lat temu absolutnie zakręciłem się na punkcie talarów. Szperałem po forach, szukałem aukcji, kupowałem literaturę. Absolutnie wpadłem w ten temat i już widziałem oczami wyobraźni przepiękne szafki i kredensy wypełnione tymi potężnymi srebrnymi monetami z XVI-XVIII wieku. Tylko był jeden mały problem. Skąd na to wszystko wziąć pieniądze?! Jako biedny student ledwo sobie mogłem pozwolić na jakiegoś srebrnego grosza Zygmunta III Wazy albo kilka półgroszy któregoś z Jagiellonów, a co tu dopiero mówić o talarach, które już w III stanach potrafią osiągnąć kwoty czterocyfrowe. Cóż, mój zapał w tej sytuacji trochę opadł i marzenie o własnym gabinecie numizmatycznym rozwiało się jak dym na wietrze…


Mimo wszystko postanowiłem sobie, że jakiegoś talara jednak upoluję, choćbym miał przez dwa lata odkładać na to pieniądze i potem za jednym zamachem wszystko wydać np. na takiego talara Leopolda I Habsburga z 1695 r. Rozpocząłem żmudny proces zbierania funduszy, ale niespodziewanie szczęście się do mnie uśmiechnęło i w kategorii „Talary” na Allegro pojawiła się oferta transylwańskiego talara z 1611 r. (a przynajmniej tak był opisany) z ceną startową zaledwie kilkudziesięciu złotych. Zacząłem tę aukcję z ciekawości obserwować i aż do ostatniego dnia nikt nie pokusił się o zalicytowanie. Być może zaczynacie się właśnie zastanawiać: jak to, kilkadziesiąt złotych za talara sprzed 400 lat z tak egzotycznego kawałka Europy i nikt nie licytuje?! Już śpieszę z odpowiedzią, otóż wystawiony talar składał się z trzech osobnych części, a na dodatek brakowało jednego kawałka ;) Mimo tych drobnych mankamentów byłem nim coraz bardziej zainteresowany.

Pamiętam, że w dniu kiedy kończyła się aukcja miałem jechać razem z rodzicami na działkę celem przygotowania jej do sezonu działkowego. A pamiętać trzeba, że było to dobrych kilka lat temu, o Internecie w komórkach prawie nikt wtedy nie słyszał i nie myślał. Nie było więc szans na obserwowanie aukcji w drodze i ewentualnie na bieżące podbijanie ceny, gdyby ktoś mnie przelicytował. W grę wchodziły więc tylko moje skromne fundusze i łut szczęścia. Zaryzykowałem, dałem najniższą możliwą kwotę, skasowałem mejla potwierdzającego mój udział w aukcji i ruszyłem w drogę na daczę. „Co ma być to będzie” pomyślałem i skupiłem się już na tym co to jest do zrobienia na działce i jak pracowity weekend mnie czeka.

I tak mi minęły te dwa dni na kopaniu, pieleniu, odkurzaniu, myciu okien etc. etc., a po powrocie już do domu czekał na mnie radosny e-mail, że kupiłem tego niecałego, rozczłonkowanego talara za naprawdę niewielką kwotę :) Po kilku dniach mogłem się już osobiście cieszyć moim nowym nabytkiem:


Na awersie talara widzimy w centrum herb Siedmiogrodu za panowania Gabriela Batorego (proszę zwrócić uwagę na rewelacyjny wizerunek smoka zjadającego własny ogon!), dookoła napis: GABRIEL.D.G.PRIN:TRAN:PAR:REG:HVN:DET:SI:COMES oraz perełkowa obwódka. Na rewersie w centrum napis w 5 liniach: PRO PATRIA ARIS.ET FOCIS 1611., naokoło perełkowa obwódka. Waga: 23,35 g, średnica: ok. 39,82 mm. Literatura: Krause KM #83.3, Dav. #4704

Szukając informacji odnośnie powyższego talara natknąłem się w kilku miejscach, że jego emisja związana jest z wojną domową w Siedmiogrodzie w 1611 r. oraz oblężeniem Hermanstadt (dzisiejsze Sibiu w Rumunii). Tłumaczyłoby to użycie sentencji pro patria aris et focis na rewersie monety, którą można przetłumaczyć jako "(walczyć) za ojczyznę i ogniska domowe". Fascynujący kawałek historii i świadek tamtych wydarzeń... Tak więc za kilkadziesiąt złotych nie tylko zdobyłem tak upragnionego talara, ale również dzięki niemu mogłem poznać i dotknąć jakże fascynujących wydarzeń z historii Siedmiogrodu.

Na koniec kilka słów o samym Gabrielu Batorym. Przyszły książę Siedmiogrodu urodził się 15 sierpnia 1589 r. w Oradei. Mając 19 lat zasiadł na tronie Siedmiogrodu, po wcześniejszym usunięciu z niego Zygmunta Rakoczego. Gabriel Batory miał jednak ambicję by objąć swoim władaniem nie tylko Siedmiogród, ale również Mołdawię oraz Wołoszczyznę.

Źródło: domena publiczna

Próbę zrealizowania tego planu podjął na przełomie 1610 i 1611 roku, ruszając z wyprawą wojenną na Wołoszczyznę. Mimo osiągnięcia pewnych sukcesów w trakcie tej kampanii (m.in. zdobycia stolicy tego regionu, miasta Târgoviște) nie udało mu się utrzymać tych zdobyczy. W 1612 r. Gabriel Batory popadł w konflikt z jednym ze swoich stronników, Gaborem Bethlenem, który odtąd stał się zaciętym przeciwnikiem siedmiogrodzkiego księcia. Na skutek działań Bethlena w 1613 r. doszło do interwencji turecko-wołoskiej w Siedmiogrodzie. Wejście obcych wojsk do Siedmiogrodu spowodowało obwołanie Gabora Bethlena księciem Siedmiogrodu. W tym czasie Gabriel Batory skrył się w Oradei, gdzie w dniu 27 października 1613 r. został zamordowany przez sojuszników Gabora Bethlena.

PS. Jak widać postanowiłem spróbować odejść od robienia skanów monet na rzecz fotografii. Niestety, nie jestem specjalnie zadowolony z osiągniętego rezultatu, ale będę jeszcze nad tym pracował i może przy jakiejś kolejnej notce zdjęcia będą porządnie wykonane :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz